Charlotte czyli Szarlotka...


Szarlotka
Myślę, że najlepsza, jaką jadłam do tej pory. Jej zaletą jest szybkie przygotowanie, a także małe proporcje. Robi się błyskawicznie, w sam raz na niedzielny podwieczorek. Przepis znaleziony w internecie, zmodyfikowany przeze mnie. Zazdrość sąsiadów gwarantowana ze względu na zapach pieczonych jabłek i cynamonu :)


Co przygotować?

  • 2  szklanki mąki pszennej
  • 5 łyżek cukru (zamieniłam na ksylitol)
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego 
  • 200 g masła
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 jajko
  • 1,5 kg jabłek 
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • cukier puder (opcjonalnie)


Plan działania:


    1. Do miski wsypać: mąkę, 3 łyżki cukru (ksylitolu), cukier waniliowy, masło pokrojone na kawałki, jajko, proszek do pieczenia. Zagnieść ciasto.
    2. Ciasto ma mieć kształt kuli, lekko spłaszczonej, owinąć w folię spożywczą, wsadzić do lodówki.
    3. Jabłka umyć, obrać, usunąć gniazda nasienne, zetrzeć na tarce. 
    4. Wymieszać z 2 łyżkami cukru i przesmażyć. Najważniejsze, żeby woda wyparowała, u mnie to trwało ok. 15 minut. 
    5. Dodać cynamon i lekko przestudzić.
    6. Formę kwadratową 24x24 wyłożyć papierem do pieczenia. 
    7. Połowę ciasta wykleić na dnie formy. Na ok.10 minut włożyć do piekarnika 180 stopni (góra-dół).
    8. Wyłożyć mus jabłkowy na podpieczony spód.
    9. Wyłożyć resztę ciasta na mus jabłkowy (ja odrywałam kawałki ciasta, ale można się pobawić w paski, kratkę).
    10. Piec 60 minut w temperaturze 180 stopni (góra - dół).
    11. Ostudzić, posypać cukrem pudrem.
    12. Ewentualnie poczęstować sąsiadów :)


Jest wyjątkowa i obłędna w smaku...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

maszkiety...

fioletowe szaleństwo!

Dawno, dawno temu... czyli bojka o dziołszce, kera ni chciała jeść :)