Dzień bez podwieczorku jest dniem straconym!!!





Podwieczorek musi być!!! Nawyk z przedszkola pozostał. Najprościej sięgnąć po coś gotowego.

Czekolada, czekolada, CZEKOLADA!!! 


Ale gdy staramy się zachować dyscyplinę w sklepie na zakupach i omijamy szerokim łukiem ze łzą w oku stoiska słodyczowe, pozostaje freestyle w kuchni... I co ciekawe, przyrządzenie takiego deseru sprawia o wiele więcej radości niż zjedzenie czekolady (ale czasem trzeba dać za wygraną i delektować się Królową Słodyczy)... A smak i nasycenie zostają o wiele dłużej, co mnie przekonuje do wyboru podwieczorków w stylu fit...

Dziś w roli głównej rabarbar. Niedoceniony, lekko zawstydzony, albo z kwaśną miną... Podaje się na tacy z jogurtem greckim, w towarzystwie sezamu tudzież mięty. Ale co z tym rabarbarem? Obok brukselki, wątróbki (żartowałam, wątróbkę uwielbiam!), szpinaku kojarzy mi się z traumą smaku z dzieciństwa... Bo rabarbar trzeba przechytrzyć...

Czym? Jak?

MIODEM ...




Składniki:
  • 2 laski rabarbaru
  • 1 łyżeczka miodu
  • 5 łyżek jogurtu greckiego
  • 1 łyżeczka sezamu
Jak przechytrzyć rabarbar?

Skarmelizować go na patelni z łyżeczką miodu, wcześniej dobrze go umyć, obrać i pokroić. Do pucharka wyłożyć jogurt, na to słodki i ciepły rabarbar, posypać sezamem. Połączenie kremowego zimnego jogurtu ze słodkim, ciepłym rabarbarem może śmiało robić konkurencję nawet najlepszej czekoladzie :)



Voilà... :)

 





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

maszkiety...

fioletowe szaleństwo!

Dawno, dawno temu... czyli bojka o dziołszce, kera ni chciała jeść :)